Nie kocham Mojego dziecka?

Są tematy w macierzyństwie o których się nie mówi. Dla mnie połóg bym czymś co kompletnie zlekceważyłam będąc w ciąży.Wiedzałam że będę potrzebowała czasu na dojście do siebie ale w mojej głowie ciąża kończyła się w momencie urodzenia dziecka, a co dalej?A dalej "niech się dzieje ze mną i  moim ciałem co chce".W ciąży myślisz o dużo przyjemniejszych rzeczach.O tym,jak będzie wyglądało Twoje dziecko,czy będzie bardziej podobne do Ciebie czy Twojego lubego?Czy wszystkie małe słodkie  ciuszki,skarpetki i czapeczki są gotowe?Wpatrujesz się w każde usg i kręci Ci się łezka szczęścia w oku.Mało która mama chce się przyznać do tego, że ją też dopadł baby blues lub przechodziła przez depresję poporodową bo traktują to jako coś, co przydarzyło się tylko "im" i są przez to gorszymi matkami.Czują się winne za to, jakie uczucia targały nimi zaraz po porodzie.Słyszałaś o czymś takim? a może sama przez to przeszłaś?Bardzo możliwe, że depresja poporodowa kojarzy Ci się z matką która jest samotna,ciąża była nieplanowana a ona sama zupełnie nie jest na to gotowa.Krótko mówiąc,że można to przewidzieć.Nic bardziej mylnego.Może to równie dobrze spotkać matkę która od dłuższego czasu planowała dziecko, odliczała dni do każdej wizyty u ginekologa i godzinami wpatrywała się w swój brzuch.Ważne jest by reagować! Odróżniać baby blues od depresji i nie bagatelizować złego samopoczucia. 

Statystyki mówią,że baby blues dotyka blisko 80% świeżych Mam.Sporo prawda?Nie należy mylić go z depresją poporodową, ona wymaga leczenia farmakologicznego natomiast baby blues to zły, kiepski stan emocjonalny.Dlaczego się tak dzieje?Wyobraź sobie,że gdy ten mały, cudny człowieczek opuszcza Twoje ciało to hormony urządzają sobie imprezę której Ty jesteś gospodarzem ale nie możesz w żaden sposób tego ogarnąć.To że siedzisz i płaczesz, chodzisz i płaczesz, suszysz włosy i płaczesz,nie wiesz co ze sobą zrobić, nie czujesz od razu fali miłości która Cię powinna zalać i powinnaś się w niej topić....to wszystko,jest normalne.Przy okazji mega przerażające, dołujące i wzbudzające w nas okropne wyrzuty sumienia ale baby blues ma to do siebie że mija z czasem.Co z tym robić?przeczekać?Przeczekanie jest dobrym rozwiązaniem w momencie gdy masz wsparcie w mężu i najbliższej rodzinie.Ja sama nie potrafiłam wytłumaczyć mojemu lubemu dlaczego ciągle płacze ale dzięki Bogu zarówno  on jak i moi rodzice cierpliwie to znosili i starali się zrozumieć więc nie musiałam cały czas tłumaczyć czegoś, czego sama do końca nie rozumiałam.Potrafiłam płakać w środku rozmowy o czymś wesołym albo oglądając telewizję i uwierzcie mi, nie da się tego ogarnąć. Pamiętaj że nie na darmo mówi się "śpij wtedy gdy Twoje dziecko śpi".Na początku odpuść sobie obowiązki domowe, rób sobie drzemki w ciągu dnia bo sen jest lekarstwem na wszystko.Hormony to nasze przekleństwo. Baby blues pojawia się zazwyczaj około 4-5 dobry po porodzie i trwa około 2-3 tygodni. Nie martw się, baby blues mija. :)

Depresja Poporodowa to sprawa dużo poważniejsza jednak nadal bagatelizowana.Jeśli baby blues nie mija i trwa dłużej niż 3 tygodnie,a Ty sama czujesz się apatyczna, nie masz apetytu, masz problemy ze snem, męczą się uczucia bezsilności i beznadziejności,NIE BÓJ SIĘ O TYM MÓWIĆ.Najpierw porozmawiaj z najbliższymi a przy najbliższej wizycie u lekarza powiedz mu o tym.Ciągłe złe samopoczucie może doprowadzić do myśli samobójczych a od tego droga do nieszczęścia jest krótka.Nie jest lekko bo obowiązków masz ogrom,dziecko jest najważniejsze ale nie możesz zapominać o sobie.Twoja Rodzina powinna czuć się zobowiązana aby zadbać o Twoje dobre samopoczucie zaraz po porodzie i wiem,że zaraz znajdą się osoby które powiedzą że nie zawsze jest to możliwe. Jak myślicie dlaczego?A czy mówi się o tym? Czy rodzina jest tego świadoma?Czy Ty sama jesteś świadoma tego że może Cię to spotkać? 

Sama przed sobą na dzień dzisiejszy jestem w stanie przyznać,że baby blues mnie nie ominął.Przeszłam przez to i z perspektywy czasu nie wygląda to tak strasznie jak w momencie gdy to się działo.Co mi pomogło?Egoistyczne zajmowanie się sobą,robienie czegoś dla siebie,wyjście ze znajomymi, nawet wyjazd z mężem na zakupy,ale to zawsze poprawia humor prawda?;) 

Uważam,że stanowczo za mało się o tym mówi, świadomość nasza na temat samopoczucia matki po porodzie jest znikoma bo każdy skupia się na dzieciątku.Tak, jest ono Najważniejsze ale jeśli mama nie będzie miała wewnętrznej siły żeby się nim zająć to kto to zrobi??

Udostepnijcie to przyszłej mamie albo koleżance która niedawno urodziła,może przechodzi właśnie przez własną imprezę hormonalną? Może doda jej to trochę otuchy,może mąż po przeczytaniu będzie bardziej wyrozumiały i postara się zrozumieć to ciągłe wycie bez powodu ;) 

Serdecznie zapraszam na Instagram  i na moje instastory. Znajdziecie tam więcej wywodów życiowych i spraw związanych z macierzyństwem. 

Komentarze