Goście goście nie przychodźcie!


             Pojawienie się nowego członka rodziny to zawsze wielkie emocje,mnóstwo miłości, uścisków, telefonów,pytań czy wszystko u młodych rodziców gra? oraz chęci zobaczenia dziecka choć ja jedną, krótką chwilę.
Hola hola,wszystko w swoim czasie. Nie piszę tego wszystkiego jako matka trzymająca dziecko pod kloszem, nie chcę żebyście odebrały to jako fanaberie młodej matki ale uważam, że z odwiedzinami do dziecka trzeba poczekać. I tu chyba przyzna mi rację każda młoda mama.


Jak myślisz, ile sił mają rodzice, którzy spędzili kilka dni w szpitalu, martwili się czy wszystko pójdzie po ich myśli a mama musiała przecisnąć arbuza przez dziurkę od klucza ? Ooooo myślę, że w tym momencie trochę zrozumiałeś.
Jeszcze parę miesięcy temu uznałabym to  za fanaberie, przecież odwiedziny tylko na chwilkę to nic takiego ( chyba nie ma nic gorszego niż 5 minutówki). Wszystko  zmienia się zależnie od punktu widzenia. Po całym wyczekiwaniu,nerwach,kilkunastu badaniach z każdej możliwej strony  i w końcu porodzie a po nim zastrzyki,opatrunki,pierwsze nieprzespane noce już w szpitalu, cycki wielkie niczym przerośnięte dynie to wszystko składa się na jedno,jedyne marzenie spokój i sen! Wasz dom w którym możecie się nacieszyć swoją małą nową rodziną. Przed młodą mamą wiele trudności i przeciwności losu,niekoniecznie zawsze musi czuć się dobrze mimo że wydała na świat swoje szczęście i swój sens życia. Tata z kolei musi znosić jej słabnące hormony i to właśnie na nim spoczywa trudność jak najszybszego powrotu do rzeczywistości. Bo niestety albo stety nie przesiedzi roku czasu na "macierzyńskim".

Na wszytko to, co się dzieje do 10-ciu dni po porodzie nie da się przygotować, mimo że Zosia była planowana i bardzo chcieliśmy mieć już dziecko to chyba nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę jaki to zapierdol. ( tak, użyłam brzydkiego słowa ). Nie ma że sen, nie ma że do łazienki, hola hola ja tu krzyczę i proszę się mną zająć!! I nie ma w tym nic złego bo takie są uroki macierzyństwa i teraz już to wiem ale na początku dostajesz nieźle po dupie.

Będąc w  ciąży mówiłam znajomym aby dali mi chociaż dwa tygodnie na ogarnięcie wszystkiego żebym mogła przyjąć ich w miarę godziwie, bez piżamy i śladów mleka na koszulce. Przyjęli to ze śmiechem ale uszanowali moją decyzję, za co jestem  im ogromnie wdzięczna. Gorzej z rodziną bo tu odmówić trudniej. Ale jeśli tylko macie taką możliwość, to dajcie znać jasno i wyraźnie,że odwiedziny dopiero za jakiś czas.

Podsumowując. Dajcie czas młodym rodzicom aby mogli się nacieszyć sobą i dzieciątkiem, żeby mogli pokłócić się w ramach maksymalnego zmęczenia a później pogodzić. Aby mogli wejść w całkowicie nowy i inny świat którym rządzi taka mała istotka. 
Istotka, która przez  te pierwsze dni  i tygodnie tak wiele zmienia.... I prócz tego narzekania powiem tylko że za jeden uśmiech tej istotki można przez to wszystko przejść ;) (no może jeszcze kawa do tego)

Komentarze